Opracowanie: mgr Mariola Falis-Bohdanowicz wychowawca internatu w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Słabo Widzących i Niewidomych w Dąbrowie Górniczej
Narrator: Było to w dawnych czasach, gdy wieś Dąbrowa wchodziła w skład majątku Koniecpolskich. Nowi właściciele zmienili nazwę wsi na „ Koniecpolskie”. Żył sobie tutaj, razem z żoną i piątką dzieci, poczciwy drwal – Ignacy. Pewnego dnia zarządca majątku, człowiek twardy jak kamień, zaproponował mu wyrąb dębowego lasu za niewielką zapłatę. Zarządca: Dostaniesz 50 talarów, ale dopiero, gdy dobrze wykonasz robotę. Drwal: A za co mamy żyć, ja i moja rodzina? Zarządca: Co mnie to obchodzi? Narrator: O wszystkim doskonale wiedział wywiad piekielny. Diabły drażniło zwłaszcza ulubione powiedzonko zarządcy: „ Niech cię diabli wezmą”. Ludzie na wsi byli uczciwi i pracowici, więc jak tu takich brać do ognia piekielnego?
Piosenka diabłów.
Lucyfer: Moje diabły, musimy coś postanowić. Zarządca znów dręczy biednych wieśniaków. Diabeł: Poślijmy tam Borutę, on coś wymyśli.
Lucyfer: Idź do wsi i najmij się do pracy przy wyrębie lasu. Boruta: Tak jest, szefie. Narrator: Wydelegowany czart wkręcił się na parobka u drwala. Przez noc uporał się z wyrębem i zgłosił się do zarządcy po wypłatę. Boruta: Robota wykonana, panie. Proszę o zapłatę. Zarządca: Masz tutaj pieniądze i wynocha. Boruta: Za przeproszeniem, ale wielmożny pan pomylił się o jakieś 10 talarów. Zarządca: Też coś! Dwa razy liczyłem. Niech mnie diabli wezmą, jeśli skrzywdziłem was, chociaż o grosz! Narrator: Na te słowa czekało całe piekło latami. Diabły w oka mgnieniu chciwca porwały, by go na męki piekielne skazać. Pan Koniecpolski wieś rządowi oddał. Przywrócono jej dawną nazwę „Dąbrowa”, a ponieważ odkryto tu wkrótce węgiel, dodano jeszcze miano „Górnicza”. Tak powstała Dąbrowa Górnicza, która obecnie jest dużym i pięknym miastem. |